No one has rated this review as helpful yet
1 person found this review funny
Recommended
0.0 hrs last two weeks / 82.4 hrs on record (65.8 hrs at review time)
Posted: 17 Dec, 2023 @ 4:57am

Niestety, gra przyniosła mi wiele niefortunnych wydarzeń, które na zawsze zmienią moje życie...
To był zwykły niedzielny dzień, właśnie wstałem z łóżka i kierowałem się w strone mojego zaczarowanego stołu, z którego można respić samoloty auta itp. Chciałem polatać samolotem, ale żeby dojechać na lotnisko potrzebowałem auta, więc zrespiłem auto i wyruszłem. Do tej pory wszystko było dobrze i nic nie wskazywało na to, że zachwilę doświadczę tragedii, która zniszczy całą ludzkość. Dojechałem na lotnisko i zrespiłem samolot w moim magicznym stole blacharskim, babcia mi mówiła, że ten stół to diabeł wyczarował, ale ona też wcale nie jest mądrzejsza skoro o diable i czarowaniu gada. Już wsiadałem do mojego samolotu, kiedy nagle rozwiązał mi się but, chciałem go zawiązać w kabinie samolotu, ale kiedy do kabiny wszedłem, poślizgnąłem się na skórce od banana, wpadłem na guzik włączający wszystkie silniku samolotu, następnie moje sznórówki zaplątały się o dźwignie regulująca prędkość, a sznórówka w drugim bucie dokonała zwarcia w jednym z mechanizmów, wplątując się w kable i niszcząc je na drobne elementy, samolot ruszył a ja próbowałem jeszcze odkręcić tę sytuacje, było już za późno, alarmy zaczęły wariować samolot nabrał już dużej prędkości ale jeszcze nie wzbił się w powietrze, samolot zachaczył moje auto ciągnąc je za sobą, wzbiliśmy się w powietrze, niestety okazało się, że mój samochód zniszczył jeden z silników samolotu, który się podpalił. Teraz lecieliśmy płonącym samolotem, a niektóre płonące odłamki samochodu i samolotu, spadły na pobliski las, podpalając go i wywołując katastrofalny pożar, byliśmy coraz wyżej w powietrzu, a samolot zaczął powoli lecieć pionowo do góry, ja nie byłem w stanie wstać, bo leżałem na ziemii, a sznurówki uniemożliwiały mi ruch, bo wciąż były przyczepione i zaplątane w elementy kabiny samolotu. już myślałem że to koniec, ale wtedy wleciał w nas helikopter, była wielka mgła, musiał nas nie widzieć, zaczeliśmy powoli spadać na ziemię, ale wtedy wybuchł wulkan, a gorące odłamki latały wokół nas. Erupcja wulkanu była tak ogromna, że ziemia zaczęła pękać i doszło do trzęsienia ziemi, w efekcie wywołało to tsunami, które nadciągało ze średnią prędkością 200km/h w naszą stronę. Chciałem się ratować wtedy jeszcze ze spadającego samolotu, więc zdjąłem moje buty, pobiegłem bo spadochron i szybko go ubrałem, kiedy chciałem już wyskakiwać, uświadomiłem sobie, że nawet jeszcze nie wystartowałem samolotem a to wszystko to był tylko sen, bo wczoraj nie spałem całą noc i dzisiaj byłem bardzo zmęczony...
Was this review helpful? Yes No Funny Award