Steam installeren
inloggen
|
taal
简体中文 (Chinees, vereenvoudigd)
繁體中文 (Chinees, traditioneel)
日本語 (Japans)
한국어 (Koreaans)
ไทย (Thai)
Български (Bulgaars)
Čeština (Tsjechisch)
Dansk (Deens)
Deutsch (Duits)
English (Engels)
Español-España (Spaans - Spanje)
Español - Latinoamérica (Spaans - Latijns-Amerika)
Ελληνικά (Grieks)
Français (Frans)
Italiano (Italiaans)
Bahasa Indonesia (Indonesisch)
Magyar (Hongaars)
Norsk (Noors)
Polski (Pools)
Português (Portugees - Portugal)
Português - Brasil (Braziliaans-Portugees)
Română (Roemeens)
Русский (Russisch)
Suomi (Fins)
Svenska (Zweeds)
Türkçe (Turks)
Tiếng Việt (Vietnamees)
Українська (Oekraïens)
Een vertaalprobleem melden
Znam ludzi, których kulturę podziwiam, których sposób myślenia zaskakuje mnie, którzy wszelako we współżyciu są męczący. Znam też innych ludzi, którzy nie są szczególnie mądrzy lub wykształceni, nigdy nie mówią nic zaskakującego lub oryginalnego, a jednak gdy po spotkaniu żegnam się z nimi, mam uczucie, że coś od nich otrzymałem.
Krzysztof do takich ludzi nie należy, opowiedziałem mu historię jak śpieszyłem się po wodę święconą do lichenia i pomimo mojego braku biletu puścił mnie wolno.
Ludzie są jak rzeki. Woda we wszystkich jednakowa, ale rzeka może być wąska, bystra, szeroka, spokojna, leniwa, ciemna, mętna, czysta. Tak samo jest z ludźmi.