Godot
Currently Offline
Review Showcase
71 Hours played
Gra żart. Chociaż nie, nazwać to dowcipem, to obrazić wszelkich zawodowych komików. Bardziej wypadałoby rzec, iż jest to idealny dowód na to, że niektórzy winni się trzymać z dala od roboty, która ich wyraźnie przerasta. W tym przypadku, w stan oskarżenia śmiało postawić można śmieszków z Ninja Kiwi, którzy sądzą chyba, że wykreowali serię największych światowych majstersztyków, toteż nikt nie ma nawet prawa otworzyć do nich pyska. Chcę zatem wyłamać się ze szczęśliwej gromady osób, które wielbią tę grę ponad niebiosa, a takich nie brakuje.

Co zatem jest nie tak? Oj, wiele rzeczy. Zacząć należałoby chyba od tego, iż jeden boss jest praktycznie niemożliwy do przejścia, gdyż gra literalnie śmieje wam się w twarz. Mowa tu o elitarnym Wirze, z którym walka wygląda tak, iż dochodzę do 5 etapu i patrzę na to, jak szcz*ny twórców leją mi się na włosy (najczęściej gdzieś ok. fali 128). Nie jest problemem to, że boss jest szybki. Natomiast oszołomstwem i proszeniem się do łagru, jest już wmawianie mi, że nie mam prawa nic powiedzieć względem owego pojedynku, mając zastawioną małpkami dosłownie całą mapę. I to nie byle jakimi. Wszystko ulepszone, wykupieni wszelcy mistrzowie, na jakich pozwalają reguły danego starcia. I co? No i nic, bo Ninja Kiwi zamyka ci ryj, zanim znów przyjdzie ci ochota na krytykę tego niedorzecznego absurdu. Skoro mistrzowie nie dają rady, to niby w jaki sposób mam pokonać tego bossa? Jeszcze mocniej tracąc cenny czas, na ten półprodukt? I aby była jasność, owszem, oglądałem różne solucje na YT. Zostałem do tego zmuszony przez geniuszy stojących za tym "dziełem artystycznym". Tylko, wiecie co? Okazuje się, że nagranie również swoje, a gra swoje. Jeżeli miałbym przyznać jakiekolwiek honorowe punkty twórcom, za niedolną próbę wykazania resztek godności ludzkiej, to za elementarny pomyślunek tych ćwierćinteligentów. Otóż, do łepów, dotarło! (szok proszę państwa), że pozbawianie ludzi Mistrzów w tej walce, no nie świadczy najlepiej o wartości egzystencjalnej całej firmy i jej pracowników. A tak, dobrze czytacie, całkiem niedawno wydarzenie na Wira (czy, jak kto woli, Vortexa), obejmowało niemożność ich zastosowania w walce! xDDDD Tak więc, padało się jeszcze szybciej jak wykręcona szmata, bo zwykłymi małpami mogliście zarysować mu jedynie jego gumową powłokę.

A tak poza tym? Też nie jest za szczególnie lepiej. Poziomy doświadczenia wbija się bardzo wolno, więc całe to studiowanie małpiej wiedzy przypomina żmudną pracę w kamieniołomie. Sama rozgrywka dla jednego gracza, opiera się zasadniczo dosłownie na identycznych scenariuszach. Jedynie mapa ulega zmianie, bo rozkład przeciwników, tryby, to wszystko macie takie samo. Dlatego też, jak przeszliście np., załóżmy, poziom łatwy na pierwszej mapie z tytułu, no to później powtarzacie dokładnie to samo na innej. Sens tego działania? Żaden, poza dojeniem frajerów z łatwych pieniędzy, bo tak, nasi samozwańczy Ninja, nie omieszkali sobie w tej grze umieścić kilku opcjonalnych płatności. Z tym, że raczej szybko do nich sięgniecie, jeżeli rzeczywiście chcecie poczuć w tej grze prawdziwe wyzwanie, a nie wąchać ciągle te same pierdy, w tym samym kiblu, przemalowanym jedynie na inny kolor. Małpiej kasy, tutejszej waluty, nie zarabia się aż tak szybciutko i łatwiutko. Za to, przeciwlegle, działa to ze strony twórców, którzy każdą przewaloną walkę z bossem (a te zazwyczaj trzeba powtórzyć, zakładając oczywiście, że nie trafi wam się Wir, niszczyciel uśmiechów dzieci i dobrej zabawy) lekką ręką wyceniają sobie nawet na 1,500 sztuk waluty tutejszej Bananowej Republiki. Za co takie sowite apanaże mają się należeć? Ano za fakt, iż zazwyczaj (jak na złość oczywiście) gdzieś pod koniec, ów "głupi ryj" (cytując klasyka) sobie rozwalicie. No i wówczas powstaje pytanie: Unieść się wyimaginowaną dumą i powtarzać całość bez płacenia, czy dać w łapę komu trzeba i liczyć na to, że po pewnych zmianach, uda się przejść poziom?

Czy muzyka ratuje tę grę przed oceną nudnego seansu za 50 złotych polskich, który jest do tego jeszcze pocięty w niektórych fragmentach? Niezbyt. Bo owszem, szczególnie za puchary sławy, można zaopatrzyć się w dosyć ciekawy asortyment sklepowy. Nie tylko dodatkowe, jak na taką gierkę całkiem ambitne, utwory, ale też i różnoraką stylistykę urozmaicającą grę. Tylko, umówmy się, to i tak nic nie daje na dłuższą metę. Bo wszystko się powtarza, z czasem ma się już tego przesyt. To tylko tekstur map jest nawalone od cholery, kompletnie nie wiadomo po co. Bo to nie tak, że inwestując w tę grę więcej czasu i środków, odblokujecie cokolwiek, co pozwoli spojrzeć inaczej na fundamentalne mechanizmy tej gry. Jasne, można kupić sobie nowe postacie, z których każda jest unikalna. Tylko, że jak na mój gust, to wysoce za mało. Nawet jeżeli mają one fajne teksty (skórki również), nawiązujące sobą często do popkultury. Bo co z tego, że postaciami gracie różnymi, jak dosyć szybko ogracie każdą wieżyczkę obronną i tryby? To wszystko człowiek poznaje na początku, później już tylko odklepuje mapy. A nawet tego nie może zrobić w świętym spokoju, bo nasiedzi się na tym z dobre kilkanaście minut, po czym akurat na końcu twórcom przydarza się incydent kałowy. Pół biedy, jeżeli jedna poprawka wystarcza. Natomiast przypadek elitarnego Wira (czy tam Vortexa, jak kto woli), idealnie pokazuje jedno: Czasem, po prostu, gra bezceremonialnie ma was w du*ie. Oddział balansu, chyba też idzie w tym czasie natrzepać się procentami, bo chorym jest to, iż już drugi raz podchodzę do jednego bossa i dalej odchodzę z pustymi rękoma.

I tu jest pies pogrzebany, bo ta gra absolutnie nie włada taką siłą przebicia i argumentacją, by móc pozwalać sobie na aż tak ofensywną dyplomację. Jest sporo gier, którym można wybaczyć nawet gruntownie techniczne uchybienia, jeżeli bronią się solidnie resztą walorów. Tymczasem tutaj mamy bardzo prostą giereczkę pod względem struktury, z masą wodotrysków, rozwojem o szybkości przejażdżki wielbłądem po Saharze i twórcami wyznającymi podejście "Czy się stoi, czy się leży, 2000 złotych się należy." Tak jak napisałem na początku, żadne to arcydzieło, a zlewa na gracza taka, jakby odkryto El Dorado.

Tak więc, podsumowując całość, nie kupujcie tego czegoś. Idźcie zjeść pizzę za te 50 złotych, o ile rząd polski wam łaskawie pozwoli (kto wie, może współtworzyli tę grę, bo problemy identyczne). Lepiej zainwestujecie te pieniądze, niż w powtarzalną gierkę skleconą z kilku linijek kodu, gdzie mając już 90 poziom rozwoju, dalej jeden boss na luzie leci z wami w chu**. I aby była jasność, tak, tego Wira da się jakoś przejść na tym najwyższym poziomie trudności. Wszakże ludzie na YT to robią. Tylko, weźcie pod uwagę dwie rzeczy: To, że jakiś chłop wrzucił sobie filmik na YT, gdzie mu się udaje, to nie znaczy, iż wszystkim innym także. Często widziałem pod tymi filmami komentarze ludzi, w dokładnie takiej samej sytuacji, co ja. Tzn. robią to samo, co typ na ekranie, ulewają się gdzieś w połowie / końcówce fal. Druga rzecz: Piszę o własnym doświadczeniu. A jest ono takie, iż wymaga się ode mnie studiowania chyba praktyk ezoterycznych, magnetometrii i magnetohydrodynamiki, by W KOŃCU pokonać JEDNEGO bossa. *DAFU-!* A to oczywiście przy, równie skromnej dawce, nauki odprawiania mantr buddyjskich nad stanem mej cierpliwości względem tego wyrobu gropodobnego. No sorry, moi mili dżentelmeni i szacowne damy, ale trzeba wiedzieć, kiedy postawić kropkę na i. Zarówno w pisaniu recenzji, jak i dawaniu grze szansy, łudząc się, iż okaże się jednak czymś więcej, niż przewidywanym grafomaństwem. W przypadku *Bloons TD 6*, moja przyswajalność propagandy wydawcy, niestety osiągnęła swój kres. Te balony, z całą pewnością mają jakiś potencjał na frontach partyzanckich bitewek z małpami. Tylko, że wzorem japońskich bomb balonowych Fu-Go, i ta broń wygląda dużo fajniej, niż jest jakkolwiek skuteczna w praktyce. Wojny tym Ninja Kiwi nie wygra. Nawet jeżeli, co widać po ogólnych ocenach tego tytułu, oddanych żołnierzy mają iście cesarskich.
Recent Activity
1,286 hrs on record
last played on 17 Sep
18.1 hrs on record
last played on 28 Aug
39 hrs on record
last played on 18 Aug
Comments
☦Huntist☦ 8 Mar @ 6:28am 
what? which mod?