Grupa Dobre Ziemniaczki

pozdrawiam wszystkich z przeszłości i z przyszłości ( i tak za około 20lat nie będzie wody ) z fartem

Historię proszę czytać od góry do dołu.

Od napisania przeze mnie poprzedniego komentarza minęło już prawie 5 lat. Od tamtego momentu moje życie kompletnie się posypało. Straciłem wszystkich znajomych, moja żona zamordowała moje dzieci a następnie popełniła samobójstwo. Próbowałem zabić się już siedem razy, ale niestety za każdym razem coś szło nie po mojej myśli i budziłem się w szpitalu. Uzależniłem się od alkoholu jednak po pewnym czasie nawet alkohol przestał pomagać mi w zapominaniu swoich problemów, więc sięgnąłem po metaamfetaminę. Przez pewien czas mi to pomagało, lecz uścisk narkotyku był zbyt silny i nawet nie wiem kiedy meta doszczętnie zniszczyła moje życie. Straciłem wszystkie swoje ostatnie oszczędności, zostałem wyrzucony z wynajmowanego przeze mnie mieszkania i mój kochany pies ode mnie uciekł. Zamieszkałem wraz z innymi bezdomnymi pod mostem i nawet podobało mi się takie życie bo w końcu miałem w swoim życiu kogoś z kim mogłem zwyczajnie porozmawiać.

Niestety wszystko co dobre jak zwykle musi się spierdolić. Uzależnienie od narkotyku było zbyt silne, resztka pieniędzy szybko się skończyła a musiałem zakupić następną działkę. Bez metaamfetaminy zwyczajnie nie potrafiłem żyć. Spróbowałem, więc okraść takiego Piotrka, w sumie to prawie nikt z nim nawet nie rozmawiał to pomyślałem, że reszta nie powinna się zdenerwować jak pożyczę od niego trochę pieniędzy.Niestety okazało się, że Piotrek był bratem Wojtka, który był dosyć wpływowym bezdomnym i miał dużo znajomych na mieście. Szybko wydało się, że to ja ukradłem pieniądze Piotrowi i zostałem brutalnie pobity przez innych bezdomnych. Naprawdę polubiłem się z niektórymi żulami, którzy niestety okazali się zwykłymi frajerami będących w stanie za czteropak piwa żubr wbić mi przysłowiowy nóż w plecy. Trafiłem do szpitala Św. Elżbiety przy ulicy Seweryna Goszczyńskiego, w którym leżałem przez trzy miesiące.

Miałem połamane obie nogi, lewą rękę, prawy obojczyk, pękniętą czaszkę i straciłem jedno oko. Aktualnie jestem w o wiele lepszym miejscu w życiu. Założyłem własną firmę zajmującą się sprzedażą części komputerowych, jak i również nauczyłem się zarabiać na giełdzie i aktualnie jestem milionerem, a to wszystko dzięki temu, że przypomniałem sobie o tej grupie gdy leżałem w szpitalu. Gdy tylko przez moją głowę przebiegła fraza "dobre ziemniaczki" od razu na mojej twarzy pojawił się uśmiech i miałem w głowie setki pomysłów jak mogę zmienić swoje życie na lepsze. Serdecznie polecam każdemu dołączenie do tej grupy bo znajdują się w niej same koksy i razem ruchami matki frajerom. Wielkie pozdro dla wszystkich sztywnych gitów. Jebać konfidentów, potwierdzaczy, kabli, strzelających z ucha, sprzedawczyków, donosicieli, kapusi i przede wszystkim jebać klub Lech Poznań.

"Raz na górze raz pod górze " ~Konrad.S