Instale o Steam
iniciar sessão
|
idioma
简体中文 (Chinês simplificado)
繁體中文 (Chinês tradicional)
日本語 (Japonês)
한국어 (Coreano)
ไทย (Tailandês)
Български (Búlgaro)
Čeština (Tcheco)
Dansk (Dinamarquês)
Deutsch (Alemão)
English (Inglês)
Español-España (Espanhol — Espanha)
Español-Latinoamérica (Espanhol — América Latina)
Ελληνικά (Grego)
Français (Francês)
Italiano (Italiano)
Bahasa Indonesia (Indonésio)
Magyar (Húngaro)
Nederlands (Holandês)
Norsk (Norueguês)
Polski (Polonês)
Português (Portugal)
Română (Romeno)
Русский (Russo)
Suomi (Finlandês)
Svenska (Sueco)
Türkçe (Turco)
Tiếng Việt (Vietnamita)
Українська (Ucraniano)
Relatar um problema com a tradução
Minuty mijały tak powoli. Czuł się okropnie, miał wrażenie, że zaraz zwymiotuje.
Otworzył powoli, lekko skrzypiące drzwi. Ostrożnie wchodząc, przymknął oczy. Ścisnął mocno za klamkę, po czym rozejrzawszy się po błękitnych ścianach,
- Bo chodzi o to... że... - spojrzał w lewą stronę, unikają wzroku dziewczyny. - Kocham... kocham cię Nya. - powiedział z trudem i lekko zarumieniony spuścił głowę w dół. Bał się, że za chwilę zostanie wyśmiany lub dostanie w twarz, bo w końcu kto chciałby być z takim rudym, denerwującym, z okropnym poczuciem humoru idiotą. Ale ku jego zdziwieniu wcale tak się nie stało. Nya przybliżyła się bardziej do Mistrza Błyskawica, łapiąc jedną ręką za podbródek, unosząc na wysokość jej oczu, natomiast drugą dalej trzymała za dłoń chłopaka, po czym stanęła na palcach i ucałowała go lekko, ale z miłością.