Install Steam
login
|
language
简体中文 (Simplified Chinese)
繁體中文 (Traditional Chinese)
日本語 (Japanese)
한국어 (Korean)
ไทย (Thai)
Български (Bulgarian)
Čeština (Czech)
Dansk (Danish)
Deutsch (German)
Español - España (Spanish - Spain)
Español - Latinoamérica (Spanish - Latin America)
Ελληνικά (Greek)
Français (French)
Italiano (Italian)
Bahasa Indonesia (Indonesian)
Magyar (Hungarian)
Nederlands (Dutch)
Norsk (Norwegian)
Polski (Polish)
Português (Portuguese - Portugal)
Português - Brasil (Portuguese - Brazil)
Română (Romanian)
Русский (Russian)
Suomi (Finnish)
Svenska (Swedish)
Türkçe (Turkish)
Tiếng Việt (Vietnamese)
Українська (Ukrainian)
Report a translation problem
Nie raz były z nim te dramy,
Zwie się Gabriel czy Zaraza,
I chodź czesto się uraża,
W lola zawsze gra od rana,
I choć często jest przegrana,
Nie poddaje się, zaczyna,
Nawet gdy brak mu Kewina,
I z adeka już na topie,
Przetnie drogę i przekopie,
Aby zdobyć już rank-upa,
Chodź nie łatwa to jest draka,
Na rowerach już do miasta,
San Andreas w tle i rasta,
KFC już obeznane,
Wykupione i zjadane,
Teraz pędzi już do Gosi,
Pewnie nie wie o Małgosi >w>,
A w Patrycję 𝓌𝓎𝒿𝑒𝒷𝒶𝓃𝑒,
Zamienione, wycrzerpane,
Szkoda gadać, czasu tracić,
Pora się na skinach wzbogacić,
Mainów zmienia od niechcenia,
I choć do niezastąpienia,
To czasami jak rejdżuje,
Mówię w duchu - Podziękuję,
Taki oto jest Zaraza,
W jego żyłach już ekstaza,
To tak trochę XD z niego,
Kiedy widzę go na Viego.