Recent reviews by Sad pizza

Można się pobawić w Hannibala Lectera.

Mniej więcej do połowy Alien Isolation to naprawdę straszny horror, później po odblokowaniu lepszych broni ksenomorf nie stanowi większego zagrożenia.

Iratus to mega klimatyczny i wciągający dungeon crawler. Walka odbywa się w systemie turowym z wykorzystaniem maksymalnie czterech jednostek. Nasi poddani jak podtytuł gry wskazuje to nieumarli, więc będziemy mogli wystawić do bitwy drużynę złożoną chociażby z zombiaka, licza, wilkołaka i mumii. Opcji jest oczywiście znacznie więcej, jednak nie chcę tutaj ich wymieniać żeby nie psuć frajdy jaką jest poznawanie kolejnych potworków. Do ich tworzenia wykorzystujemy zdobyte w bitwach części (kości, czaszki, krew, ektoplazmę, serca itp.). Pokonując kolejne oddziały śmiertelników otrzymujemy tzw. "dusze kopaczy" służące do rozbudowywania cmentarzyska czyli naszej siedziby. Oprócz tego wydatkujemy punkty talentu na jedną z czterech kategorii aby stać się jeszcze potężniejszym nekromantą. Na wyższych poziomach robi się na prawdę ciekawie. Niezwykle łatwo o porażkę, nawet najmniejszy błąd może nas kosztować konieczność rozpoczynania od początku. Zdecydowanie polecam, jednak dla tych co mieli styczność z Darkest Dungeon Iratus może okazać się powtórką z rozgrywki.

Świetny FPS od Techlandu. Kreskówkowa szata graficzna wspaniale oddaje klimat dzikiego zachodu. Gameplay urozmaicają ciekawe mechaniki takie jak tryb koncentracji czy możliwość wysadzania lecącego dynamitu. Fabułę poznajemy z dialogów, które rozgrywają się w tle i nie przeszkadzają w rozgrywce dzięki czemu gra nie traci na dynamice. W każdym rozdziale natkniemy się na kilka "okruchów prawdy" czyli krótkich opisów dotyczących osób, wydarzeń czy miejsc powiązanych z dzikim zachodem. Oczywiście w grze nie brakuje pojedynków na rewolwery, którym został nawet poświęcony oddzielny tryb. Voice acting jest jedną z najmocniejszych stron Call of Juarez. Aktorzy głosowi spisali się tak dobrze, że słuchając dialogów miałem wrażenie jakbym oglądał jakiś kultowy western. Podsumowując, Call of Juarez: Gunslinger to gra kompletna. Dostarcza graczowi satysfakcjonującej rozrywki, stawia przed nim wymagające wyzwania, edukuje go i poprawia jego humor. 10/10

Ostatnia odsłona serii, niepotrzebnie hejtowana za to że nie straszy jak jedynka bo nie o to w niej chodziło. Trójka jest nastawiona bardziej na akcję co widać już na samym początku gdy lądujemy na pokrytej śniegiem planecie. Według mnie twórcy podjęli dobrą decyzję obierając nieco inny kierunek w tej części. Wprowadzenie epizodów rozgrywających się na zewnątrz, poza pokładem statku kosmicznego urozmaiciło rozgrywkę, pozwoliło doświadczyć czegoś nowego.

Kolejna odsłona legendarnej serii NFS. Może najpierw wymienię plusy:
- fajne, nocne miasto
- często pada deszcz
- świetna grafika
- pasująca do wyścigówki muzyka
- otwarty świat
Teraz minusy:
- beznadziejne AI, grę można przejśc pierwszym pojazdem jeśli się go stuninguje, nie ma mowy o żadnej rywalizacji, wyścigi są jednostronne
- częsty bug polegający na niezaładowaniu się drogi, skutkujący wypadnięciem poza mapę
- trochę mało licencji, w poprzednich częściach było więcej szybkich samochodów
Ogunie 5,5/10

Nie rozumiem skąd te zachwyty nad tą grą. Jest to typowy sand box z głupiutką fabułą, który jedynie ratuje Vass i jego monologi. Cała ta bajeczka o tym jak zwykły Amerykanin nagle staje się wielkim wojownikiem Rakyat, ratuje swoich przyjaciół, wyzwala całą wyspę spod okowów reżimu Hoyta a na koniec zalicza Citre jest śmiechu warta. Grę częściowo ratuje rozbudowany ekwipunek, aktywności poboczne (fajnie się jeździło quadem i motorówką) no i oczywiście soundtrack, który jest naprawdę świetny. AI przeciwników nawet nie skomentuje. Ogunie to takie 6\10. Elo benc.

Ciekawa skradanka, wynagradzająca gracza za pozostawanie w cieniu. Gra składa się z 13 rozdziałów. Dodatek Nightfall wydłuża Aragami o dodatkowe 4 rozdziały. Po ukończeniu każdego z nich zostaje przyznany nam ranking. Najlepszą ocenę można zdobyć gdy przejdziemy poziom nikogo nie zabijając i pozostając nie zauważonym. Jak każda skradanka Aragami wymaga cierpliwości, ostrożności i planowania. Rozgrywkę umila piękna ścieżka dźwiękowa skomponowana przez Two Feathers. Miłośnicy gatunku powinni być tym tytułem w pełni usatysfakcjonowani.

Brawo Ubisoft, Origins to gra której ta seria potrzebowała po miernym Syndicate. Eksploracja starożytnego Egiptu przywróconego do życia z pomocą historyków i archeologów wciągnęła mnie na ponad 100h.

I'm afraid I won't be able to continue this game. I was dying every few minutes to the enemies that was completly silent, hiding in some bushes and there was no way to spot them. Sometimes they are just jumping out of nowhere causing a heart attack. During this few hours I played Far Cry I jumped scared more times than in every horror game I played. Shooting is also really broken. The whole aiming is really weird and imprecise compared to five years older Half Life. I really wanted to give this game a chance but the chapter with tents (yes they can see you and kill you through it) annoyed me to the point I just quit and decided to never play it again. But you know what? All Far Cry games are just copies of the previous one so I guess I'm not missing much skipping this one and going right to the third part.