4
Products
reviewed
914
Products
in account

Recent reviews by Mothman

Showing 1-4 of 4 entries
No one has rated this review as helpful yet
2,220.0 hrs on record (2,213.7 hrs at review time)
As much as i love this game, it's currently unplayable... Too many bots and no one is doing anything with that problem... Sad...
Posted 8 April, 2021.
Was this review helpful? Yes No Funny Award
No one has rated this review as helpful yet
33.0 hrs on record
Fort Defense to mała, ale przyjemna gra z gatunku Tower Defense w pirackiej otoczce. Naszym celem jest obrona portu/fortu przed nadchodzącymi falami pirackich statków. Do dyspozycji mamy 4 rodzaje wieżyczek, z czego każda ma kilka poziomów i opcji rozbudowy (Łącznie mamy 12 typów wieżyczek). Dodatkową pomocą w odpieraniu ataku przeciwnika są czary, które możemy rzucać na statki wrogów (góra lodowa, meteoryt, rafa koralowa, trujący gaz) oraz "Heroizm", który chwilowo wzmacnia nasze wieżyczki.
W grze mamy również dostęp do sklepiku, w którym za beczki zebrane podczas gry możemy kupować ulepszenia naszych wieżyczek, czarów oraz samej gry (ilość złota na starcie, czy "zdrowie" naszego fortu).
Do wyboru mamy 2 mapy, w każdej z nich jest 20 wyzwań, a każde z nich możemy przejść na 3 różnych poziomach trudności.
Podsumowując, Fort Defense to najkrócej mówiąc przyjemny zapychacz czasu. Gra, którą odpala się na kilkanaście, może kilkadziesiąt minut, żeby się chwilę zrelaksować. Nie jest to gra szczególnie wymagająca, ani trudna i czasem ma się poczucie braku jakiegoś większego wyzwania, niemniej jednak na chwilowy relaks nadaje się idealnie.
Posted 5 June, 2020.
Was this review helpful? Yes No Funny Award
1 person found this review helpful
6.8 hrs on record (6.7 hrs at review time)
W Will Glow the Wisp sterujemy jednym z 4 punktów (statków? komórek?), każdy z nich ma inne statystyki prędkości czy też zwrotności. Naszym celem jest dostać się do zielonego pola na końcu każdego wyzwania, nie dając się zabić po drodze. Nie jest to bardzo rozbudowana gra, graficznie może nie zachwyca, choć nie jest źle, ale zdecydowanie jest wciągająca. Mamy tu do pokonania 4 rozdziały, po kilkanaście wyzwań każdy. Do tego dochodzi siedem trudniejszych wyzwań typu "Beat the developer".
Na uwagę zdecydowanie zasługuje tutaj muzyka, która sprawia, że gra się bardzo przyjemnie.
Nasze starania oceniane są na podstawie czasu, którego potrzebowaliśmy do ukończenia danego poziomu, i jest to ocena w systemie gwiazdkowym (1-5 gwiazdek).
Podsumowując, Will Glow the Wisp, jest całkiem przyjemną gierką na jeden, może dwa dni, jeśli ktoś chce przejść na 100% i zdobyć wszystkie osiągnięcia. Pozwala się zrelaksować, ale też daje satysfakcję, gdy w końcu uda ci się zdobyć te 5 gwiazdek na trudniejszym poziomie.
Posted 5 June, 2020.
Was this review helpful? Yes No Funny Award
No one has rated this review as helpful yet
32.3 hrs on record
Moje pierwsze podejście do BioShocka i... Żałuję, że tak długo zwlekałem. Prześwietna gra, choć się już nieco zestarzała nadal potrafi przyciągnąć fabułą, stylem i koncepcją artystyczną. No ale do rzeczy.

Po katastrofie samolotu, gdzieś po środku oceanu docieramy do opuszczonej, zdaje się latarni morskiej. W latarni znajdujemy windę, która zabiera nas do podwodnego miasta – Rapture – które to miało być utopią dla ludzi nauki i sztuki, tak by ci mogli tworzyć bez ograniczeń prawnych czy moralnych. Coś jednak poszło nie tak…
Już na wstępie widzimy, że miasto, choć jest cudem technologicznym, jest zapuszczone i popada w ruinę. A sam ocean coraz bardziej naciska na struktury konstrukcji, powodując przecieki i zawały.
Jako bohater czujemy się zagubieni, wtedy też poprzez komunikację radiową odzywa się do nas głos niejakiego Atlasa, który oferuje nam pomoc. Okazuje się bowiem, że mieszkańcy Rapture oszaleli i nie są do nas zbyt przyjaźnie nastawieni. Kierując się wskazówkami Atlasa, rozpoczynamy naszą przygodę!

Bioshock to bardzo przyjemny FPS, choć w zależności od wybranego poziomu trudności może stać się również wymagającym horrorem. Ciągły brak amunicji, pieniędzy czy EVE skłania do przemyśleń nad każdym oddanym strzałem czy też zastanowieniem się jak użyć otoczenia, aby wyeliminować przeciwników. A tych też jest niemało. Poza zwykłymi mieszkańcami, miasto jest zabezpieczone kamerami, które gdy nas zauważą, wysyłają na nas drony, a także wieżyczkami z karabinami maszynowymi czy też wyrzutniami rakiet. Nie można też oczywiście zapominać o chyba najbardziej ikonicznym przeciwniku BioShocka. Big Daddy jest silnym, wyrośniętym wrogiem, ubranym w dawny kostium nurka i uzbrojonym po zęby. Choć potrafi też ruszyć na nas z szarzą! Pocieszeniem jest, że „Tatuśkowie” są nastawieni do nas neutralnie, do póki nie zagrażamy ich podopiecznym – „Siostrzyczkom” – Little Sisters są małymi dziewczynkami, które są nosicielkami substancji zwanej ADAMem. ADAM potrzebny jest nam do wzmacniania naszych zdolności, ale o tym za chwilę.

Broni nie mamy zbyt wiele, bo zaledwie sześć rodzajów, ale każda z nich ma 3 rodzaje amunicji. Do tego dochodzi klucz francuski i aparat fotograficzny. Z broni palnych do wyboru mamy rewolwer, strzelbę, karabin maszynowy, granatnik, kuszę i miotacz chemikaliów (Napalm, Elektrożel i Ciekły Azot). Na szczęście na tym nie koniec, ponieważ nasz bohater, za pomocą substancji zwanych Plazmidami, może nabywać różne moce, wzmacniające zarówno jego siłę, odporność na różnego rodzaju obrażenia czy też wzmacniające jego umiejętności włamywania się do systemów kamer czy też sejfów.
Wspomniałem również wcześniej o EVE. Jest to coś w rodzaju energii, której potrzebujemy by używać naszych mocy. Do wyboru mamy między innymi telekinezę, która pozwala nam rzucać przedmiotami z otoczenia w przeciwników. Mamy różnego rodzaju moce zadające obrażenia od ognia, mrozu czy też elektryczności. Możemy wypuścić na przeciwników rój pszczół lub zmusić ich do atakowania siebie nawzajem w zabójczym szale.

Z biegiem gry zdobywamy coraz to więcej rodzajów broni i plazmidów. Napotykamy też po drodze różnego rodzaju „automaty” do zakupu amunicji, slotów na nowe zdolności czy też nowych plazmidów. Amunicję i apteczki kupujemy za zebrane w grze pieniądze, Plasmidy za wspomnianą wcześniej substancję ADAM. Aby zdobyć ADAMa musimy pokonać obrońcę „siostrzyczki” i podjąć decyzję – czy ocalimy dziecko (i dostaniemy 80 ADAMa) czy też je poświęcimy (i otrzymamy 160).
W zależności od naszych decyzji rozwój naszej postaci może kroczyć w wolniejszym lub szybszym tempie, ale należy pamiętać, że każda decyzja ma wpływ na ewentualne zakończenie gry.

Podsumowując… BioShock to jedna z tych gier, która naprawdę wciąga. To gra, w której fabuła gra bardzo ważną rolę i z każdym kolejnym etapem rozgrywki dowiadujemy się coraz więcej o historii Rapture, a także o nas samych. BioShock chcę Cię całkowicie pochłonąć. Napawając gracza uczuciem zagrożenia, nakłaniając go do skradania się i uważnego nasłuchiwania dźwięków z otocznia. Gra zachęca gracza do rozpoznawania przeciwników, ich słabości i mocnych stron.

Ja dałem się pożreć utopijnemu niegdyś miastu Rapture… A Ty?
Posted 6 May, 2020.
Was this review helpful? Yes No Funny Award
Showing 1-4 of 4 entries