Recent reviews by C:\Users\Priz

Po 6 latach od ukończenia przeze mnie głównego wątku fabularnego w podstawce i DLC postanowiłem wrócić do tego tytułu. Z reguły nie lubię jak ktoś non stop mnie atakuje zewsząd i powstrzymuje przed swobodną eksploracją świata. Tym razem podszedłem do tej gry z bardziej otwartą głową i... wciągnęła mnie jak bagno.

Wszystko w DL idealnie współgra. Miasto w klimacie bliskiego wschodu i jego idealny level design, przyjemne siekanie zombiaków oraz najważniejszy aspekt, czyli parkour. Sposób przemieszczania się po mieście jest nie tylko efektowny ale też niezwykle płynny i przyjemny w odbiorze. Mimo iż widać że Techland nie miał ogromnego budżetu, patrząc po m.in. drewnianych NPCtach, dubbingu oraz powtarzających się budynkach, to w Dying Light się po prostu mega przyjemnie gra. Nawet głupie odhaczanie pytajników na mapie potrafi wciągnąć na długie godziny. POLSKA GUUUROOOOOOM!!!

Za około 20 zł (na promocji) dostajecie fajną, prostą gierkę, będącą portem wydanej w 2019 roku gry mobilnej o tej samej nazwie. Dzieło jednoosobowego studia oferuje w tej cenie mnóstwo zawartości t.j. duża liczba aut, tras, trybów oraz możliwość tuningowania pojazdów. Sterowanie, typowo arcade'owe, jest bardzo przyjemne zarówno na klawiaturze, jak i padzie. Przekręcone nazwy pojazdów oraz imiona i nazwiska naszych rywali dodają gierce swojego pięknego uroku.

Mimo swoich zalet, nie jest ona jednak pozbawiona paru wad. Zjazd z głównej trasy rajdu na pobocze wiąże się z ogromnym spadkiem przyczepności i ogólnym spowolnieniem auta. Efekt "kary" za zbytnie ścinanie zakrętów jest w moim odczuciu przesadzony, gdyż nawet najmniejsze zahaczenie kołem o pobocze jadąc z dużą prędkością powoduje że auto lata jak szmata i tutaj cytat - "ku*wa jak to się ślizga". Po redukcji masy pojazdu do maksimum jest jeszcze gorzej. Do tego tryb Rally Cross, który cierpi na okropny rubberbanding i ogólną głupotę AI.

Zalety: nie ma ruchu chorzów
Wady: nie działa

GDZIE JEST WOJTYŁA?!

Dajcie sobie spokój i kupcie/zostańcie przy fenomenalnym pierwszym Ghostrunnerze.

Technicznie gra leży i kwiczy. Posiadam komputer, który wg wymagań podanych na Steamie powinien uciągnąć GR2 na średnich ustawieniach, a mimo tego co chwilę doświadczałem irytującego stuteringu na najniższych możliwych ustawieniach. Do tego najniższe ustawienia sprawiały, że dość często spadałem pod tekstury i byłem w miejscach, w których deweloperzy nie chcieli abym się znalazł.

Fabularnie też jest średnio. Dodanie otwartego świata i bazy z NPCtami rodem z Deep Rock Galactic do gry pokroju Ghostrunner'a jest, w moim odczuciu, kompletnie chybionym pomysłem. Rozwiązania te kompletnie zabijają tempo rozgrywki, za które pokochałem pierwszą część. Szybkie, wymagające i nieustające walki z kolejnymi falami przeciwników kończą się wizytą w bazie po każdym poziomie, co jest totalnie bez sensu.

Zakończenie gry też mnie niesamowicie rozczarowało, nie ma żadnej satysfakcji po pokonaniu finałowego bossa. Gra nie robi z nas bohatera po zakończeniu gry. Zostajemy automatycznie przeteleportowani do naszej bazy w celu pożegnania się z każdym NPCtem. Tak, musimy podchodzić i nawiązywać interakcje z każdym z osobna. Mówimy wszystkim nara i spie*dalamy sobie z wieży XD Nie można tego było lepiej zrobić? Nie wiem... Może zamiast żegnania się z każdą osobą, po finałowej walce rozpoczyna się cutscenka, w której wszyscy nam gratulują pokonania Mitry i wtedy wszystkim oznajmiamy że opuszczamy wieżę. Wg mnie totalnie by to zmieniło odbiór zakończenia GR2 na lepsze.

Podsumowując - gra totalnie nie jest warta swojej pełnej ceny. Za 10 zł można ograć, choćby dla samej satysfakcji z ciachania ludzików kataną. Jedynka jednak jest zdecydowanie lepsza i na zawsze pozostanie w moim serduszku.

Jest to moja pierwsza styczność z grą inną niż CS:GO/CS2 w tej serii (w dodatku tak starą) i mogę ją z całego serca polecić. Gra się na luzaku bez zbędnego potu i pierdolenia, większość osób na serwerach lami, nie ma żadnych skinów we wszystkich kolorach tęczy ani żadnej presji związanej z rangami. Tak można żyć.

Scena z pewnym austriackim malarzem była tak żenująca, że mam koszmary do dziś.

Humor typu hehe siku pierd kupa :DD, wku*wiające postaci (do ciebie mówię Grace), bugi i ch*jowy interfejs, Blazkowiz przez pół gry pie*doli jakieś smęty, a jeśli lubiłeś/aś wysilić nieco mózg na zdobywanie sekretów jak w The New Order to taki ch*j bo tutaj nie ma łamigłówek xD Jak byłem wielkim fanem The New Order, tak uważam że sequel jest tragiczny.

csgo was better

*plum* *plum* *plum* *plum* *plum*
a nie, jednak nie
*stuk* *stuk* *stuk* *stuk* *stuk*

EDIT: Porzucone przez deweloperów, którzy okazali się być bandą pajaców

________________________________________________________________

TRZY OSOBY ZROBIŁY LEPSZEGO BATTLEFIELDA NIŻ WIELOMILIONOWA KORPORACJA. NAJLEPSZA GRA 2023 ROKU.