Recent reviews by pstraghi

Naprawdę chciałbym tę grę lubić, bo jej pierwsza połowa jest doskonała. Dom na odludziu. Ciemność. Dziwne odgłosy. Chory człowiek w łóżku i ty jako jedyna osoba, która może się nim zająć. Problem w tym, że po pierwszej połowie przychodzi druga i cóż - to nie jest dobra druga połowa gry. Zagadki są nieczytelne. Ograniczona prędkość postaci sprawia, że przemieszczanie się po dość dużej lokacji jest mordęgą. A dwie sekwencje "akcji" są po prostu szalenie męczące, zaś fakt, że trzeba je przejść metodą prób i błędów sprawia, że trwają w nieskończoność (pamiętajcie, że wasza postać prawie nie może biegać) i choć z początku wydają się straszne to przy 3-4 podejściu są już po prostu irytujące, męczące i nieznośne. Świetna próba. Piękna grafika. Wspaniałe domostwo i cała sekwencja rozgrywająca się w nim, ale... no nie potrafię przymknąć oczu na to, jak się wymęczyłem w drugich 2h. Nie polecam.

zaskakująco dobra gra wciąż, jestem zdziwiony, jak dobrze się bawiłem, bo nie jestem jakimś wielkim miłośnikiem boomer shooterów. Gra - choć ma wiele współczesnych udogodnień - jest mocno retro w designie i muszę przyznać, że świetnie one działają. Gubienie się w lokacji sprawia, że czuję się zaszczuty (+naprawdę czuję, jakby zwiedzał tę stację kosmiczną). Ręczne operowanie ekwipunkiem sprawia, że autentycznie przywiązuję się do konkretnych broni. Questy bez wskaźników sprawiają, że czuję się mądry (bo kombinuję) i zanurzony w tym świecie. Ogólnie naprawdę ok. Natomiast... ostatnie 3-4h to niestety najsłabszy segment gry. Wszystko po zniszczeniu stacji to już w zasadzie czysta strzelanina, a nie immersive sim, a gra ta nie ma wybitnego strzelania - ma raczej przeciętne strzelanie, przeciwników, którzy zawsze trafiają i nieciekawe bronie. A już ostatnie 30-40 minut gry, gdy musisz pokonać 3 bossów, jeden strasznie wkurzający killroom, a później lądujesz w żałośnie złym zakończeniu (nie będę zdradzał co tam się robi, bo to nowa mechanika, ale jest BARDZO BARDZO ŹLE), w którym jest masa irytujących nieciekawych wrogów, głupia i prostacka zagadka do rozwiązania i brak przedmiotów do leczenia (co sprawia, że jak umrzesz to np. musisz jeszcze raz oglądać kilkudziesięciosekundowy wstęp do tej sekwencji) - no bardzo bardzo niefajne to jest. Szkoda, bo nie lubię odchodzić od dobrej gry z niesmakiem.

Ale ogólnie polecam.

Za darmo to odpowiednia cena. Mocno średnia i toporna gra, ale świat Cayne jest na tyle ciekawy, że się przemęczyłem (a miejscami nawet nieźle bawiłem). Natomiast jeżeli chcecie wejść w tę serię to polecam Bone Totem (bardzo) i Stasis (średnio). Cayne tylko na koniec i tylko dla tych, którym się te gry i świat podobały.

Niby głównie latasz sobie małą lokomotywką po ładnych mapach, a 90 procent grania to fetch questy, a jednak worldbuilding i niektóre questy są tak magiczne i piękne i wciągające i cudownie pokręcone, że trudno się od tej gry oderwać. Siadałem niby tylko po to, żeby załatwić jedną rzecz w porcie, a budziłem się 5h później, zupełnie nie wiedząc, kiedy ten czas zleciał, zrobiwszy 12 transakcji, 4 questy i spaliwszy żywcem człowieka w kotle lokomotywy, by zadowolić mroczne bóstwo od paliwa. Polecam najmocniej.
Also: próbowałem wcześniej Sunless Sea i się odbiłem. Nie wiedziałem co robić, UI było nieczytelne, brak było jakiegoś tutotiala, czy choćby pierwszych questów, a poziom trudności przytłaczający. Sunless Skies jest o wiele bardziej przystępne, a jeżeli nie lubicie hardcore'owych gier to polecam granie na łatwiejszych ustawianiach - bez permadeath i z nieco uproszczoną walką (i tak jest ona płytka i nieciekawa, więc przegrana w takim pojedynku to żadna frajda, raczej źródło frustracji), nie polecam za to ułatwiać sobie w temacie konsumpcji zasobów i paliwa - napięcie, które buduje gra działa bardzo fajnie; z jednej strony ciągnie cię do eksploracji, z drugiej może już lepiej wrócić do portu; gracz musi sam decydować czy podjąć ryzyko, a jak przestrzeli to kombinować, jak tu się wykaraskać (zazwyczaj nie jest tak, że zero paliwa czy zero zasobów to od razu śmierć, gra podsuwa często inne rozwiązania, ale mają one swoją cenę).

Ciekawy gameplay w układanie zeznań w sensowne całości i kojarzenie faktów. Miłe sercu emo w fabule. Miejscami "zagadki" są nieco zbyt enigmatyczne (wybierz jedną odpowiedź, która pasuje, a pasują 4 u 3 postaci), ale metodą prób i błędów da się to dość szybko pokonać. Miło spędzone 3h10m dla ludzi, którzy lubią w ciekawą narracje.

Fajna, klimatyczna gra logiczna ze zręcznościowym twistem i grunge'owym klimatem. Przyjemne 3,5h.

Ciekawy eksperyment narracyjny, choć jak na moje to nieco zbyt sztywny formalnie (gra nie reaguje na wiele rzeczy, które gracz robi, lub których nie robi) i miejscami męczący (jednak trzeba klikać i czekać i gra niby krótka, a trwa to i trwa. Ale ogólnie polecam.

Wspaniała strategia turowa opierająca się na synergiach zdolności poszczególnych postaci. Jeżeli bawiliście się dobrze w Hard West 2 lub XCOM Chimera Squad to z pewnością będziecie się dobrze bawić tutaj. No i piękne, zabawne pisarstwo, któremu udaje się zrobić wielowymiarowe postaci z ludzików, które wydawałyby się być żartem. Naprawdę cudowna gra! Wszystkim zainteresowany procesem twórczym polecam granie z DLC i słuchanie taśm w trakcie gry - dużo mięsa (ale uwaga na spoilery, czasem w nagraniu pada rozwiązanie zagadki z danego levelu).

Świetna gra.

Najlepszy co-op, w jakiego kiedykolwiek grałem i tyle. Jak masz przyjaciół to grajcie w to. Solo też można bardzo fajnie z obcymi ludźmi pograć.