3
Products
reviewed
102
Products
in account

Recent reviews by Novy.gif [PL]

Showing 1-3 of 3 entries
3 people found this review helpful
2
0.9 hrs on record
Gra nie obsługuje rozdzielczości 1920x1080 - prawa strona ekranu pozostaje niedostępna dla kursora myszy; nie pomaga włączenie trybu okienkowego. No dobra, może nie będzie wcale potrzebna? Więc lecimy z tutorialem. Każe spojrzeć na mapę i kupić pierwsze części do miecza. Świetnie - gra zbugowała się tak, że nie mogłem na stole kreślarskim wybrać ostrza (rękojeść tak, pozostałych części miecza już nie). Skasowanie zapisu i stworzenie pomogło. Ale czy tak powinno wyglądać pierwsze spotkanie z grą? No, nie.
W końcu gdy udało się zakupić wszystkie części, wrzucam sztabkę do pieca i z radością wyciągam termometr aby sprawdzić temperature w piecu. 0 stopni przy buchających płomieniach? Okazało się, że termometr łapie temperature tylko w wybranym przez siebie drogą losową miejscu - nawet kucnięty z twarzą w płomieniach nie dowiesz się jak tam gorąco. W końcu znalazłem to miejsce, pokazało temperaturę! No to sztabka w szczypce i na kowadło. Gra słabo obrazuje czy się trafiło, czy nie. Rozgrzany metal pozwala tylko na kilka uderzeń, a tych musimy wykonać po 5 w 16 "fragmentów" miecza, więc w połączeniu z jakże szalenie niedziałajacym termometrem mamy zabawy co nie miara. W końcu gdy metal nabrał kształtu miecza, czas go naostrzyć. Tutaj też "samouczek" jest skąpy w informacje, więc poszło jakotako. Czas na rękojeść. Trzy kliknięcia na trzy części i jeden klik na połączenie w całość to chyba najlepiej zrobiona część przygody (działa). Hura! Właśnie wykonałem i sprzedałem swój pierwszy (i ostatni) miecz. Nie mam cierpliwości do siłowania się z bugami, to w ogóle nie daje przyjemności z gry.

Z czystym sumieniem odradzam grę. 36 zł? Za tyle kupiłem ją w HumbleBundle i to już wyszło za drogo jak na tak niedopracowaną grę.
Posted 9 October, 2020.
Was this review helpful? Yes No Funny Award
3 people found this review helpful
1 person found this review funny
11.4 hrs on record
Widzicie podobieństwo do Magicki? No to tyle, bo ta gra nie ma nic w sobie z tego wspaniałego dzieła.

Od czego tu zacząć? Nine Parchments ogrywałem razem z dwoma kolegami, za pomoc mając czat głosowy, więc to nie kwestia towarzystwa ale samej gry.

Wita nas nawet przyjemna dla oka grafika, w pierwszej misji poznajemy "tajniki" gry, takie jak skok, teleportacja na krótki dystans (blink), i możliwość niszczenia otoczenia. Ale cóż nam po tym ostatnim, jak niszczenie beczek/skrzynek nie daje absolutnie nic? A mogłoby to jakoś urozmaicić nudne znajdźki znajdujące się w grze, których rozróżnimy aż DWA rodzaje - skrzynki z doświadczeniem bądź kapeluszami (które zmieniają jedynie wygląd, chociaż to i tak miły dodatek), oraz pióra. Które właściwie zbieramy tylko po to, żeby odblokować nowy kostur. Bronie są... No są, dają jakieś tam marginalne bonusy a poza tym zadają podstawowo 30 punktów obrażeń.
Na początku mamy do wyboru postać ofensywną lub postać leczącą. Trochę mało, a resztę odblokowuje się właściwie dopiero pod koniec gry, kiedy już naprawdę nie masz ochoty ogrywać tego drugi raz żeby tylko sprawdzić nową postać. Bo i po co, skoro ma podstawowe czary inne, a resztę i tak dobiera losowo, więc możemy mieć Czarodzieja z drzewkiem umiejętności głównie pod leczenie, który z leczenia ma tylko podstawowy czar (bo tak losowało).
Walki? Graliśmy na poziomie trudności Hard, często gęsto zdarzało się zabijać siebie nawzajem, ale o to pretensji nie mam rzecz jasna. Pretensje można mieć i powtarzalność. Twórcy przez wszystkie 30 poziomów nie postarali się za bardzo. Tacy sami przeciwnicy w krainie lodowej jak i w pustynnej (może różnili się kolorem). Do tego niech w późniejszej fazie gry mają odporność na dwa żywioły (z których akurat korzystasz bo tak Ci wylosowało) i kaplica. Możesz bić wręcz, ale mag to mag, długo nie wytrzyma. Do tego bossy... Przedostatni był fajny, gdyż zrzucał meteory i niszczył podłoże, co wpływało na naszą taktykę i generalnie było na plus. No i ostatni, atak wszystkimi żywiołami i odporność (dzięki totemowi na każdy rodzaj) żywioł. Reszta bossów? Nie pamiętam, byli aż tacy nijacy.
Lokalizacje, pomimo że piękne, są puste. Kurde, poza skrzynkami i piórami można było pokusić się o COKOLWIEK. Skok i blink idealnie pozwalają na eksplorację zakamarków mapy (np. miejsce gdzie most został zerwany mogłoby powadzić do easter egga, ale nie...). Na bagnach można było postawić coś na kształt domku ze Shreka. No kurczę cokolwiek, a nie tylko chodzenie i walka.
Warto wspomnieć też o systemie autozapisów, które często prowadziły do tego, że musieliśmy stoczyć dwie wielkie walki żeby polec na trzeciej (i od nowa). Do tego brak możliwości wyboru poziomu, więc nie waż się przeoczyć skrzynki bądź piórka, i zapomnij że przetestujesz nowo odblokowaną postać. Szkoda tych kilkunastu/dziesięciu poziomów obecnego bohatera które już masz.

Grę kupiłem w promocji za 18 zł. Absolutnie nie jest warta pełnej sumy, w promocji polecam tylko dla odważnych, bo chociaż gra jest długa i ładna, jest też monotonna i pusta. Pewnie zapomniałem o kilku rzeczach, ale to nawet lepiej. 12 godzin to o 10 za dużo, bo jeżeli przeszedłeś pierwszego bossa, to widziałeś już w zasadzie wszystko. Te kilka czarów ekstra nie jest tego warte.
Posted 28 March, 2019.
Was this review helpful? Yes No Funny Award
No one has rated this review as helpful yet
6.2 hrs on record
Bardzo dobre połączenie RPG/strategia/tower defense. Poza tym świetny angielski lektor i narrator, przezabawne postaci.
Posted 11 January, 2019.
Was this review helpful? Yes No Funny Award
Showing 1-3 of 3 entries