Czwartek wieczór, z nudów przeglądam bibliotekę gier, gdy nagle natrafiam na Outlasta. Przeszedł mnie miły dreszczyk emocji, w końcu jeszcze parę lat temu oglądałem jego urywki z zaciekawieniem na YouTubie. Nadszedł czas żeby go uruchomić i szczerze? W życiu tak długo się nie zastanawiałem, czy w ogóle dam radę

PLUSY:

• Gra od samego początku rzuca nas na głęboką wodę
  
• Genialna, szczątkowo-odkrywana fabuła
  
• Mrożąca krew w żyłach ścieżka dźwiękowa
  
• Poruszany jest temat "Zabawy w Boga"
  
• Wielowątkowość i ogromna spójność fabularna (zwłaszcza zestawienie DLC z podstawką)
  
• Przez całą grę doświadczyłem tylko jednego spadku klatek, optymalizacja na bardzo wysokim poziomie

MINUSY

• Gra na początku obiecuje aż za wiele, przez co w późniejszych etapach gry możemy się nieco zawieść
  
• Nie będąc cierpliwym i nie przyjmując skradankowej taktyki, gra bardzo szybko zamieni się w nudną uciekankę
  
• Niektóre z teksturek bywają nieostre, mimo najwyższych ustawień graficznych
  
• Nawet poza interfejsem kamery doświadczamy "szumów" na teksturach
  
• Gra oferuje na prawdę świetnie jumpscare'y ale jest ich stosunkowo mało, a niektóre są po prostu... nijakie
  
• Normalny poziom trudności, to jakiś żart... Notka dla nowicjuszy, nie bójcie się brać trudnego+

Po przejściu podstawki trochę byłem trochę zawiedziony, tym jak szybko, i jak gra się skończyła, jednak sięgając po DLC wszystkie moje poprzednie rozczarowania zostały niezwykle dobrze zreperowane. Fabularnie? Niebo, a ziemia. Gameplayowo? Również. Gra godna polecenia, a DLC to jakiś miód na przestraszone serduszko!