Recent reviews by Brodaty Yogi

Klasyczna przygodówka w odświeżonej formie, w bardzo udanej odsłonie. Nic nie straciła ze swojego uroku, a zagadki dalej sprawiają frajdę. Polecam - nawet dla graczy mniej obeznanych z tym gatunkiem.

Świetna mocno arcadowa gra. Czuć ogromną inspirację klasyczną automatową rozgrywką. Cały ten tytuł to niesamowity hołd złożony wielu staroszkolnym zręcznościówkom, które ogrywało się w wozach Drzymały; ja bardzo mocno odczułem tu chociażby KungFu Master, czy Green Beret. Gra jest wymagająca, ale nie do przesady. Jeśli nie gra się na najbardziej wyśrubowane wyniki, to przejście planszy nie sprawa aż takiego trudu. Podczas zabawy zdobywamy specjalne klejnoty, za które możemy kupić do dwóch amuletów wpływających na zabawę, od odnawiania życia przy każdym checkpoincie (to można inaczej??:)), po zwiększenie czasu nietykalności po odniesieniu obrażeń. Są też specjalne utrudnienia, za które można przechodzić etapy na wyższe oceny. Bossowie są bardzo ciekawi i każdego trzeba rozpracować. Tutaj bywa trudniej, ale każdy kto chwyta po grę z Ninja w tytule, musi być sam w sobie zręcznym wojownikiem:)
Grę można przejść w okolicach 10 godzin (dla normalnych ninja).
Można w 16 - dla ninja gotujących w międzyczasie obiad lub wychodzących z ninjapsem:)
Dla najlepszych skaczących ninjasów widziałem nawet po 4,5 godziny. Meh:)
Mocne 8+/10.

Bardzo miło, że Nightdive postanowiło odświeżyć The Thing. Jak na remaster to bardzo udana pozycja i dla starszych fanów filmu - warta do ogrania.
Jasne, trzeba pamiętać, że to gra już leciwa, ale ma ciekawe rozwiązania dotyczące bohaterów niezależnych, którzy mogą do nas dołączać, ale i mogą nam też przeszkadzać - w nieoczekiwanym momencie potrafią się zmienić w Obcego, panikować, strzelać na oślep itp. Można im pomóc w utracie zmysłów poprzez dawanie adrenaliny, leczenie, wspomaganie bronią palną.
Niestety zdarza się, że NPC się gdzieś zablokuje, ale akurat w tej grze można go "fizycznie przepchać" (:-)), aż ruszy z miejsca.
Strzela się naprawdę sympatycznie, a headshoty są bardzo satysfakcjonujące.
Gra ma związek z filmem, ale nie będę spolerował fabuły.
Polecam, ale w promocyjnej cenie.

Tainted Grail to naprawdę bardzo udany cRPG. Tytuł czerpie garściami z Obliviona czy Skyrima, ale zdecydowanie ma swój mocny charakter, który zdecydowanie przebija produkcje Bethesdy. Klimat, jaki udało się wypracować programistom jest nieporównywalnie brutalniejszy, mocniejszy czy zwyczajnie cięższy niźli w wyżej wspomnianych grach. I do tego - powiedziałbym - swojski. Owszem, grę skończyłem po kilku poważnych patchach, ale wypuszczona gra z błędami to niestety urok tej branży - czasami nawet po premierze warto poczekać. Żeby nie było - grę oceniam po spędzeniu 70 godzin jako czarownik. Pokrótce:
Na tak:
- Fabuła!
- Decyzje, które mają swoje odzwierciedlenie w grze jak i w końcowym podsumowaniu naszych poczynań;
- Niesamowity, magiczny i wciągający świat pełen legend, upadku starych bogów czy istot które rządziły niegdyś Avalonem; To chyba najpiękniejsza pod tym względem gra w jaką dane mi było zagrać w ostatnich latach; Krajobrazy robią ogromne wrażenie.
- całkiem spory i ciekawy bestiariusz
- Trzy krainy, z czego druga największa
- Cała masa ciekawych zadań pobocznych
- Bardzo wciągające ruiny, lochy, podziemia - może nie wielkie, ale nie jest to kopiuj - wklej z podobnych tego typu gier;
- Podoba mi się rozwój postaci, ale dość szybko stałem się niepokonany;
- prosty crafting którego nie trawię, ale tutaj robi się wszystko w bardzo przyjazny sposób, choć i tak mało z tego korzystałem;


Średnio:
- muzyka - żeby nie było, licencja na kilka utworów Danheimu to za mało; gdzie inne utwory? Ambiencik zdecydowanie za mało urozmaicony, przydało by się postawić większy nacisk na muzykę;
- Zaklęcia - niby jest ich całkiem sporo, ale całą grę przeszedłem używając dosłownie kilku. Kula ognia, Run ognia (dostępny w końcowej fazie gry), piorun, uzdrawianie... reszta słaba, więc bezużyteczna
- zaklęcia przyzywające stwory - jest ich kilka, ale AI naszych podopiecznych pozostawia sporo do życzenia; Być może się mylę, i po rozwinięciu drzewka odpowiadającemu przyzywaniom jest lepiej, ale tego nie sprawdzałem. Jakbym czekał, aż przyzywańce rozprawią się z potworkiem, to bym musiał na grę przeznaczyć kolejne godziny;
- Średnie AI wroga; czasem jak kilka rodzajów potworków naszło na mnie, to wszyscy atakowali tylko mojego maga; może z raz widziałem jak walczą między sobą
Złe:
- błędy techniczne; już po kilku patchach, ale gra potrafiła się wysypać do windowsa
- postać może się zaciąć w jakichś skałach, czy zakamarkach
- jazda koniem; serio..? Spróbujcie koniem wjechać po drobnych przeszkodach:)

Ogółem - mocne 8/10. Jestem dumny, że polskiemu studiu udało się dowieźć tak udanego rolpleja.

Kapitalna gra. Bardzo dobra fabuła, świetne - responsywne sterowanie, klasyczne ale i nowatorskie rozwiązania, bardzo wciągająca eksploracja, świetne krainy, masa niesamowicie narysowanych potworków. Gra wymagająca, ale dająca ogrom satysfakcji. Jak dla mnie 10/10.

Dramat. Jak można spieprzyć remaster tak dobrej gry.
Warstwa techniczna woła o pomstę do nieba:
- zacinający się bohaterowie niezależni
-zacinająca się muzyka; zdarza się, że czasami jakieś dwie ścieżki muzyczne odtwarzają się na raz, tworząc straszną kakofonię dźwięków
-postać nie jest w stanie wyskoczyć przez okno, którego szyby można roztłuc
- liczne bugi - postać potrafi się zablokować bez ruchu, auto samo z siebie robi fikołki, postacie tańczą dziwnego breakdance niczym w najgorzej zabugowanej grze:)
- AI nie istnieje - można stanąć obok żołnierza za gniazdem z karabinem maszynowym i nie będzie reagował, pomimo strzelania obok
- znikające dźwięki strzałów

Ogólnie - dramat. Ciekawe czy pozostałe części są równie spieprzone.

Ależ FPSowa Petarda!

Bardzo dobry klasyczny RTS. Ciekawe mechaniki jednostek, dwie frakcje, szczegółowa grafika, świetna, mięsista akcja. Masa wybuchów, czuć najazd czołgów, bieg piechoty i naloty jednostek powietrznych. Do tego przygrywa doskonała ścieżka dźwiękowa Franka Klepackiego.
Gra nie jest przesadnie długa (i dobrze) - po 11 misji na frakcję.
Czegóż chcieć więcej?

Mistrzostwo świata.
Przyznam uczciwie - początkowo gra nie wzbudziła we mnie ultra pozytywnych emocji. Owszem, bardzo dobrze mi się grało, ale pełen surrealizmu świat nie do końca do mnie przemawiał.
Po pierwszym rozdziale, wreszcie to poczułem. Gra wzbudziła we mnie emocje, fabuła wciągnęła, a tajemnice wołały by je rozwikłać.
Walki mnie wciągnęły na maksa. Zaskakuje liczba możliwości i tym samym tworzenie różnorodnych postaci które współpracując w drużynie muszą polegać na swoich umiejętnościach, zdolnościach i broniach. Do tego naprawdę oryginalna walka w postaci dodatnia trybu zręcznościowego w postaci uników, bloków, parowania - cudo!
Dzisiaj grę skończyłem.
Najmłodszy już nie jestem, ale muszę to napisać - gra chwyciła mnie za serducho, emocjonalnie potargała a i przyznam uczciwie - uroniłem nie jedną łzę. Dla takich gier warto być graczem. 10/10.

Polecam!
-cena!
-grywalność!
-bardzo ciekawa mechanika pancerza (dają różne zdolności)
- ponad 60 rodzajów sprzętu
-bardzo responsywna rozgrywka
-wciąga jak cholera:)