M3DYK
Dobry Janusz   Krakow, Poland
 
 
Nie każ mi wkładać masek i nie chce recept na sen
To moja walka z czasem, więc nie mów że go tracę
Byłem tu w świecie kaset, świat kompaktów umiera
A ja wtedy i teraz raczej nie musiałem wybierać
Gdy partacze kierat przykuwali do pleców
Świat muzyki w dupę im wsadził tą dźwignie biznesu
Weź kurwa się przesuń z tym legalem na koncie
Mam w undergroundzie poparcie, większe niż ty kiedykolwiek
Kocham insomnię, gdy noc przynosi mi wenę,
A potem staje na scenie i wiem co ma znaczenie,
I nie cenie tego co w cenie jest dla Ciebie i dla nich,
Gdy wciąż sinusoidami, kroczę po granicach granic
Aż po szczyt kolejami losu,prowadzony ot tak,
A Ty pozostając w modłach i tak się kurwa poddasz,
Rzeczywistość jest podła ale daje nam wybór,
Aby grać będąc jednym z trybów, albo patrzeć z trybun!
Actuellement hors ligne
Commentaires
SameQ 28 avr. 2020 à 2h31 
CRACOVIA TERROR!
godzillakacper 10 janv. 2019 à 12h28 
jebac wisłe !!!