ติดตั้ง Steam
เข้าสู่ระบบ
|
ภาษา
简体中文 (จีนตัวย่อ)
繁體中文 (จีนตัวเต็ม)
日本語 (ญี่ปุ่น)
한국어 (เกาหลี)
български (บัลแกเรีย)
Čeština (เช็ก)
Dansk (เดนมาร์ก)
Deutsch (เยอรมัน)
English (อังกฤษ)
Español - España (สเปน)
Español - Latinoamérica (สเปน - ลาตินอเมริกา)
Ελληνικά (กรีก)
Français (ฝรั่งเศส)
Italiano (อิตาลี)
Bahasa Indonesia (อินโดนีเซีย)
Magyar (ฮังการี)
Nederlands (ดัตช์)
Norsk (นอร์เวย์)
Polski (โปแลนด์)
Português (โปรตุเกส - โปรตุเกส)
Português - Brasil (โปรตุเกส - บราซิล)
Română (โรมาเนีย)
Русский (รัสเซีย)
Suomi (ฟินแลนด์)
Svenska (สวีเดน)
Türkçe (ตุรกี)
Tiếng Việt (เวียดนาม)
Українська (ยูเครน)
รายงานปัญหาเกี่ยวกับการแปลภาษา
SKŁADNIKI
1/2 LITRA MLEKA
3 I 1/2 ŁYŻKI CUKRU Z PRAWDZIWĄ WANILIĄ
EW. 1/2 LASKI WANILII
1 ŁYŻKA MASŁA
2 ŻÓŁTKA JAJ
2-3 ŁYŻKI MĄKI ZIEMNIACZANEJ (W ZALEŻNOŚCI OD TEGO, CZY WOLIMY BUDYŃ BARDZIEJ, CZY MNIEJ GĘSTY)
PRZYGOTOWANIE KROK PO KROKU
2/3 mleka podgrzewaj w garnku na wolnym ogniu z dodatkiem masła. Resztę mleka wymieszaj z cukrem, roztrzepanymi żółtkami jaj oraz mąką ziemniaczaną. Do gotującego się mleka (ustaw je na wolnym ogniu, by tylko „pyrkało”) wlewaj powoli resztę mleka, wymieszanego z pozostałymi składnikami, cały czas mieszając, by nie powstały grudki. Gdy budyń zgęstnieje, powoli zagotuj go i zestaw z ognia. Domowy budyń podawaj z konfiturami, syropem owocowym, owocami albo sosem czekoladowym.
-Co tam słychać panie dziku?
-Nie uwierzy pan indyku, ktoś żołędzie mi podbiera.
-To dopiero jest afera! Bądź tak miły dziku siadaj, wszystko zaraz opowiadaj.
-Jak zapewne wiesz indorze, mieszkam w bardzo starym borze. Mam tam domek bardzo piękny, co spichlerzyk ma pojemny. Zawsze pełen jest zapasów, przyniesionych prosto z lasu. Trzymam w nim beczułkę miodu, na czas zimowego chłodu, na półeczkach w równym rzędzie stoją słoje, w nich żołędzie. Lecz, gdy tylko noc nadchodzi, mój spichlerzyk ktoś nachodzi, cichuteńko doń się wkrada i żołędzie mi wyjada!
Indyk gwizdnął, aż z wrażenia.
– Masz zapewne podejrzenia, co wskazują na winnego , który nęka cię kolego.
░░░░░░░░░░░░█░░█
░░░░░░░░░░░░█░░█
░░░░░░░░░░░█░░░█
░░░░░░░░░░█░░░░█
████████▄▄█░░░░░███████████▄
▓▓▓▓▓▓▓█░░░░░░░░░░░░░░░░░░░█
▓▓▓▓▓▓▓█░░█░░░█▀█░█▀▀░█▀█░░░█
▓▓▓▓▓▓▓█▀▀█▀▀░█▀▄░█▀░░█▀▀░░░█
▓▓▓▓▓▓▓█░░█░░░▀░▀░▀▀▀░▀░░░░█
▓▓▓▓▓▓▓█░░░░░░░░░░░░░░░░░░█
▓▓▓▓▓▓▓█████░░░░░░░░░░░░░█
███████▀░░░░▀▀██████████▀
muzułmanin ten brodaty.
Na swej głowie turban nosi,
gdyż go Allah o to prosi.
Idzie drogą medytując,
"Allah Akbar" wykrzykując.
Wykonuje przy tym taniec,
sk***ysyński pakistaniec.
Nie potrzebna mu dziewucha,
bo na co dzień kozy r*cha.
Nie zje również schabowego,
gdyż zabrania islam tego.
Alkoholu też nie raczy,
bowiem Allah ciągle patrzy.
Jedynie co im pozwalać,
z Europy wypie**alać.
I na koniec jedno zdanie:
ch*j wam w ♥♥♥♥♥ muzułmanie.