Nudy. Przyszedł mi do głowy taki pomysł na zabawę w "paintballa" z użyciem zwykłej dostępnej w grze broni. Przykład - kilku graczy umawia się na sparingową strzelaninę na terenie trainyardu. Ścigają się do pierwszego killa, zbierają graty z ciał i rozchodzą w przyjacielskiej atmosferze.

Można by nawet zorganizować jakiś turniej zespołowy albo indywidualny... Nagrody ciężko przyznawać, ale gdyby umówić się, że zwycięzca może zabrać z ciała pokonanego jeden dowolnie wybrany przedmiot, to dodało by zabawie trochę pieprzu. No i każdy uczestnik byłby świadom konsekwencji przegranej lub zwycięstwa.

Propozycja zasad:

1. Ilość uczestników: do uzgodnienia między drużynami; czy to jeden na jednego czy jeden na trzech... warunek: obie drużyny muszą się zgodzić na składy.
   
2. Miejsce: do uzgodnienia między uczestnikami.
   
3. Broń: dowolna - od kościanego sztyletu do bolta, co komu wygodne.
   
4. Strategia: dowolna - otwarta strzelanina, kampowanie, chowanie się po krzakach, ataki kamikaze... ogólnie wolna amerykanka, co komu wygodne.
   
5. Przygotowanie: każdy uczestnik stawia śpiwór gdzieś w pobliżu pola walki - na wypadek nieudanej akcji ratunkowej.
   
6. Nagrody: zwycięzca może zabrać z ciała pokonanego zawartość jednego kwadratu w ekwipunku (jeden przemiot lub stos)

Co wy na to? Byliby jacyś chętni na taką rywalizację? Można by tu na grupie poustawiać eventy czy coś...