Recenzja: Mafia: The Old Country
Przeszedłem grę na 100% w ~33h i szczerze? Cieszę się, że nie muszę już do niej wracać. To nie jest produkcja, która zostaje z tobą na długo – raczej taka, którą kończysz i odkładasz na półkę z myślą „mam to z głowy”.

Grafika – 7/10
Graficznie prezentuje się naprawdę ładnie, ale widać tu ogromne lenistwo twórców. Wszystko oparte na Lumenie, który pożera masę klatek. Na moim RX 7800 XT musiałem grać w FSR Quality + średnie ustawienia, żeby utrzymać stałe 60 FPS. I tak wygląda to słabo – FSR poszarpane, rozmazane krawędzie. Dodawanie FSR/DLSS i nazywanie tego „optymalizacją” to w dzisiejszych czasach już norma. Szkoda, bo natywne 1440p mogłoby wyglądać i działać znacznie lepiej, gdyby poświęcono czas na prawdziwą optymalizację.

Fabuła – 8/10
Tutaj muszę pochwalić. Historia jest ciekawa i wciągająca, to zdecydowanie najjaśniejszy punkt gry. Sceny przerywnikowe potrafią bardziej przyciągnąć uwagę niż sam gameplay. To fabuła trzymała mnie do końca – bez niej pewnie bym odpuścił.

Gameplay – 3/10
I tu zaczyna się problem. Rozgrywka przypomina mocno Mafię III – czyli sporo strzelania i skradania, które… nic nie daje. Nieważne, czy zrobisz misję po cichu czy na głośno, i tak pod koniec wszyscy wrogowie będą zaalarmowani. Skradanie wygląda więc na dodane tylko dla odhaczenia osiągnięcia.

Brak misji pobocznych po ukończeniu fabuły boli. Jedyne, co zostaje, to zbieranie gazet i przedmiotów kolekcjonerskich. A żeby było zabawniej – nie możesz nawet strzelić do cywilów, policja w eksploracji w ogóle cię nie goni (bo… jej nie dodali?). To już nawet nie bug, tylko smutny żart.

Do tego kilka wyścigów, kilka standardowych misji i… tyle. Gra kończy się szybciej, niż się rozkręca.

Ogólne wrażenia
To produkcja zrobiona na totalnej wyjebce – ważne, żeby hajs się zgadzał. Fabularnie daje radę, ale gameplay jest pusty, leniwy i nijaki. Nawet tryb eksploracji dodano… kilka dni po premierze, co idealnie pokazuje podejście Hangar 13 i 2K

Można znaleźć drobne detale i smaczki, ale większość tych rzeczy była już w Mafia: The City of Lost Heaven (2002). Zabrakło tej staranności, tego klimatu, który sprawiał, że Mafia była czymś więcej niż tylko kolejną strzelanką. I tu wychodzi największy paradoks – Illusion Softworks zrobiło w 2002 roku lepszą grę, z większą głębią i dopracowaniem, mając ułamki budżetu, który Hangar 13 zmarnowało na The Old Country.

Podsumowanie
Grafika: 7/10 – ładna, ale zabita przez Lumen i FSR
Fabuła: 8/10 – mocny punkt gry, jedyne co trzymało mnie do końca
Gameplay: 3/10 – powtarzalny, bez sensu, nudny

Końcowa ocena: 5/10

Mam szczerą nadzieję, że Hangar 13 nie dostanie kolejnej Mafii do zrobienia. Zamiast rozwijać serię, tylko wkurzają fanów. Szkoda, że gracze tego nie widzą – dziś wystarczy napluć im w twarz, a oni powiedzą, że to deszcz.

Powrót do stylu 1 i 2 części wyszedł wam wyśmienicie. Brak otwartego świata, questów pobocznych i jakiś durnych przedłużaczy. Jedna z najlepszych gier w które grałem ostatnio. Bardzo polecam.

boring and this is not a game this is soap opera with some cutsceens that can be called game