Mass Effect (ME) - Edycja Legendarna to odświeżona wersja kultowej trylogii cRPG, która przenosi graczy w odległą przyszłość, pełną galaktycznych konfliktów i niebezpiecznych przygód. Gracze wcielają się w komandora Sheparda, który walczy z tajemniczym zagrożeniem z odległych zakątków kosmosu. Poprawiona grafika i mechanika tej edycji pozwala cieszyć się nawet z ME1, czyli gry 17 letniej.

W dalszej części tej recenzji opiszę moje wrażenia z każdej odsłony ME (bez spoilerów), bo każda z nich ma swoje plusy i minusy:

Mass Effect 1 to początek epickiej podróży. Wprowadza graczy w złożony świat pełen różnorodnych ras, intrygujących postaci i powoli zaczyna wciągać gracza w złożoną fabułę, podczas której trzeba podejmować decyzje, od której zależą losy całych planet.

Choć gracz może wcielić się wyłącznie w Komandora Sheparda (człowieka, kobietę lub mężczyznę), to ten brak "różnorodności" kompensowany jest szerokim wyborem towarzyszy należących do różnych ras. W kreatorze postaci na początku gry, można dowolnie zmienić wygląd naszego bohatera, ustalić jego przeszłość (co wpływa jak postrzegają nas niektóre napotykane postacie) oraz wybrać jedną z 6 dostępnych klas. Można więc na przykład zagrać jako żołnierz, specjalistą od siłowego rozwiązywania spraw lub biotykiem, czyli magiem rażącym wrogów z dystansu potężnymi atakami mocy.

PLUSY:

+ Fabuła, złożona i wymagająca podejmowania BARDZO trudnych decyzji;
+ Towarzysze, ich historie, interakcje i osobiste questy;
+ Różnorodność misji i cała galaktyka do zwiedzania.

MINUSY:

- Przestarzała mechanika walki (przegrzewające się spluwy);
- Powtarzalność lokacji;
- Zdobywanie zasobów, ten piekielny łazik i planetarne wertepy.

OCENA: 7/10

---##---

Mass Effect 2 to moja ulubiona część serii, prawdziwy majstersztyk z znakomitą narracją oraz dynamicznym systemem walki. Gra jest kontynuacją poprzedniczki, ale ciekawe rozwiązanie fabularne na początku gry pozwala na zdecydowanie szersze pole do popisu.

Grę rozpoczynamy ponownie od kreatora postaci z jeszcze większą paletą opcji by stworzyć idealnego Sheparda. Można również zaimportować swoją postać z poprzedniej gry. Wspomniane wyżej plot-twist fabularny przekłada się w grze na to, że wszystko jest tu "lepsze": Normandia (twój statek kosmiczny) jest bardziej rozbudowana, masz więcej różnorodnych towarzyszy i odwiedzasz jeszcze dalsze zakątki galaktyki.

W tej edycji poprawione zostały większość niedociągnięć ME1. Lokalizacje nie są już jednorodne a walka jest dużo żywiołowa. System klas został rozbudowany, można teraz specjalizować się w wybranym przez Ciebie sposobie walki. Choć podczas misji dalej mogą towarzyszyć nam wyłącznie dwóch kompanów to ich dostępna liczba zwiększyła się do 12.

PLUSY:

+ Fabuła, stary BioWare słynął z wspaniałych historii i widać to w ME2, znowu musisz podejmować BARDZO trudne decyzje;

+ Towarzysze, kilku towarzyszy "wraca" z ME1 aby Ci pomagać w twojej misji, ale masz też do wyboru też wielu nowych (Mordin <3 i Miranda <3 ). Ich osobiste questy bardzo wzbogacają grę;

+ Bogaty świat: jeszcze więcej galaktyki do zwiedzenia;

+ Usprawniony system walki: poprawiony został system wydawania poleceń towarzyszom.

MINUSY:

- Biotyka, bycie biotykiem w ME2, to wybranie poziomu 'szaleniec' w grze. Niestety ta klasa zdecydowanie wypada gorzej w porównaniu z innymi;

- Mała różnorodność przeciwników - większość napotykanych wrogów to najemnicy oraz mechy, misji, w których stawiamy czoło wrogom jak Zbieracze jest zdecydowanie za mało;

- Zbieranie zasobów: choć osobiście uważam, że system skanowania planet jest o niebo lepszy niż łazik z ME1 to po przeskanowaniu n-tej planety, ta czynność staje się bardzo frustrująca.

OCENA: 8,5/10

---##---

Mass Effect 3 to zwieńczenie historii Komandora Sheparda. Zagrożenie wspominane w ME1 i ME2 staje się faktem a galaktycznym rasom grozi eksterminacja. Tylko Normandia może uratować Wszechświat.

Ponownie możemy zaimportować postać z poprzedniej gry. To ostatnie okazuje się szczególnie ważne, ponieważ okazuje się, że wiele decyzji, które podjęliśmy w poprzednich dwóch odsłonach będzie miało swój wpływ w tej historii.

Zdecydowanie warto pochwalić system walki w ME3, jest najlepszy w całej trylogii. Pojedynki z zuolami są wymagające i różnorodne. Zdecydowanie poprawiono skalowanie różnych klas, co sprawia, że m.in. biotycy are back, baby! Poza tym Shepard nareszcie nauczył się przeskakiwać przez rozpadliny.

Fabularnie Bioware osiągnął majstersztyk w narracji i głębi otaczającego nas świata. Nasi towarzysze często wspominają wspólne przygody lub robią żartobliwe komentarze o sobie lub Shepardzie, np. Garrus o wiecznym kalibrowaniu działa pokładowego czy o tańcu głównego bohatera. Liczni NPCe nie są jednowymiarowi, powtarzając w kółko jedną kwestie, ale opowiadają historie, jak np. dziewczyna czekająca na rodziców w dokach Cytadeli.

PLUSY:

+ Fabuła: to powtarzający się plus w mojej recenzji, ale zwyczajnie trzeba to podkreślać. Narracja, tempo i bogactwo otaczającego świata jest godne najwyższych pochwał. Nasze decyzje wpływają czy różne postacie, frakcje a nawet całe rasy pomogą nam w ostatecznym starciu.

+ Towarzysze: jest ich mniej niż w ME2, ale mamy kilka "powrotów" z ME1. Ostatecznie wszyscy kompani mają coś do powiedzenia, na żywo komentują questy lub ich skutki a przede wszystkim nauczyli się wychodzić z swoich pokoi. Garrus nie kalibruje wiecznie działa pokładowego, ale np. przekomarza się z towarzyszami w kuchni lub pomaga uchodźcom w dokach. Podobnie jest z Tali'Zorah: odkrywa świat poza maszynownią Normandii ;) .

+ Walka: Nie ma co ukrywać Mass Effect to Action RPG i walka zawsze stanowiła mocny punkt tej serii. W ME3 system jest zdecydowanie najbardziej dynamiczny, różnorodny i wymagający.

+ Customizacja i ekwipunek: Bronie można modyfikować na wiele sposobów a wybór zbroi z różnymi statystykami jest olbrzymi. Poza tym ciężar spluw ma nareszcie wpływ na twoją postać.

MINUSY:

- Zakończenie, a żeby być precyzyjnym zakończenia. Zależnie od podjętych przez nas wyborów podczas całej Trylogii, gra będzie nam mogła zaoferować różne zakończenia połączone z wyjaśnieniem kim są nasi odwieczni wrogowie. Jednak osobiście uważam te zakończenia za mocno rozczarowujące.

- Zbieranie zasobów: powtarzający się słaby element gry. Tym razem nie zbieramy minerałów, ale galaktyczne wojsko, które poukrywanych jest m.in. na różnych planetach w galaktyce. Niestety nie każda planeta lub układ ma taki zasób a skanowanie kosmosu szybko (za szybko) przyciąga uwagę naszych arcywrogów. A jeśli wróg nas dopadnie w kosmosie to koniec gry. Frustrujące rozwiązanie dla takich graczy jak ja, czyli zwolennika spokojnego odkrywania świata by odkryć go na 100%.

- "Questy": Specjalnie napisałem w cudzysłowie, bo nie chodzi o aspekt fabularny, ale technikalia: Spis naszych questów znajduje się w "dzienniku", gdzie zadania główne i poboczne są wymieszane. Wprowadza to lekki chaos, bo na pierwszy rzut oka nie wiadomo, które zadanie popchnie fabułę do przodu. Poza tym np. na samym początku gry otrzymujemy zadanie poboczne, które można rozwiązać dopiero w połowie lub końcu gry a to z powodu tego, że dana planeta staje się dostępna dopiero później. Skromny opis zadania w dzienniku nie jest jasny a nieraz domyślamy się o bezcelowości szukania X planety po tym po tym jak odwiedziliśmy pół galaktyki.

OCENA: 7,5/10

---##---

PODSUMOWANIE

Saga Mass Effect to zdecydowanie jedna z najlepszych serii gier RPG. Ciekawa, głęboka fabuła wymieszana jest z dynamiczną walką, co sprawia, że z tych gier będą cieszyć się zarówno zwolennicy akcyjniaków jak i staromodni rpegowcy (do tych ostatnich zalicza się autor tej przydługiej recenzji).

OCENA Trylogii - 8/10

Kocham oryginalną trylogię <3

♥♥♥♥ EA and their ♥♥♥♥♥♥ launcher they force onto every game. The launcher is a worthless waste of hard drive space and probably stealing my data for profit.

As someone who’s played through the trilogy about 115 times (yes, I counted), I can confidently say this remastered collection is the love letter to fans that we’ve been waiting for. It’s like slipping back into the most comfortable N7 armor imaginable. The upgraded visuals, smoother controls, and all the DLC packed in—it’s chef’s kiss.

Whether it’s your first run or your fifteenth (or 115th, no judgment here), stepping back into Shepard’s boots feels like coming home. And if you’re not playing as FemShep, you’re seriously missing out. Jennifer Hale’s voice acting is so damn good, it could convince a Reaper to rethink its whole galaxy-ending plan. Sorry, but my Shepard will always be the badass red-headed soldier who can charm or intimidate her way through any situation.

Now, let’s get into the juicy bits: the romances. My Shepard is practically married to Miranda Lawson at this point. I’d love to romance someone new in Mass Effect 3, but honestly, I just don’t have the heart to break up with her after everything we went through in ME2. If you think surviving the Suicide Mission is tough, try breaking Miranda’s heart—it’s one challenge even Renegade Shep can’t handle. And for my fellow FemSheps, the bathtub scene with Samantha Traynor? Totally worth every flirt option. Nothing like a little R&R on the Normandy, am I right?

And then there’s Tali. That moment she pulls out her “emergency induction port” (a.k.a. a straw) to sip juice through her helmet? Absolute legend. Every playthrough, I still crack up.

And my baby Grunt—love that big, violent son of a tank-bred krogan, but let’s just say I’m never letting him near alcohol again. If you’ve seen him on a bender in Citadel DLC, you know why. One time was enough.

And yes, I’ll admit it: I always save Ashley and let Kaidan take one for the team on Virmire. Sorry, Kaidan fans, but space racism aside, Ashley’s got that spicy attitude I just can’t resist. Death to Kaidan, long live the Gunnery Chief!

When it comes to gameplay, I always roll with the Engineer class. Why? Because it’s the only way to avoid the endless door bypass puzzles in ME2. Trust me, if I never have to align another circuit or hack a node again, it'll be too soon. Plus, you get that special cutscene with Aria on Omega where she actually acknowledges your tech skills—it’s a small nod, but it’s worth it just to see her show a shred of respect.

The changes are especially welcome in Mass Effect 1. The Mako, bless its heart, finally drives like a real vehicle instead of a soap bar sliding across a tile floor. And thank the stars for those faster elevator rides on the Citadel—no more five-minute pauses where I contemplate the meaning of life while waiting to reach the Presidium. And if you're going for that insanity difficulty achievement, just remember: biotics are your best friend, especially if you're playing as a Vanguard. Nothing beats the rush of charging straight into a group of enemies and blasting them away.

I’ve already mapped out my next playthrough: full Paragon, male Shepard, romancing Liara, because that’s the OG experience. But let’s be honest, we all secretly have a save where we let the galaxy burn just to see the chaos.

So, if you’ve ever wanted to explore the far reaches of space, form deep friendships (and maybe something more) with aliens, and make some of the toughest moral decisions in gaming, this is your chance. Just don’t forget to feed your fish between missions, and whatever you do, don’t trust the Illusive Man—he’s always got something up his sleeve.

Mass Effect is more than just a game; it’s a journey. And I, for one, am ready to take that journey all over again.

MASS EFFECT TRILOGY IS FOR THE BOOKS

never in my life have i cared this much about npcs

Mass effect 1-3 are great games, the Legendary edition is absolute garbage

zero glitch fixes, zero gameplay enhancements, not even crash fixes

So what did they do in the legendary edition? They changed the story to add LGBTQ voicelines to several characters, they removed romance options for male shep, they removed "problematic" content

Bioware is literally just spitting on art because they cant make anything worthwhile of their own any more, spit on bioware

damn good trilogy that you can get for a ridiculously cheap price when discounted. absolutely a must play if you have not previously had the pleasure. there really is not much more to say regarding this classic.

These games are pretty good but you can't have gay sex with Garrus without mods so 0/10

I love Liara